środa, 15 sierpnia 2012

Plichta tylko dla idiotów



Jest wtórnym, czy Donald Tusk w publicznym wystąpieniu obronił syna Michała, czy nie. Zresztą nie ma lepszego mówcy w kraju. Oceniając bez uprzedzeń, zrobił to z klasą.

Wytrącił przeciwnikom broń z reki, z jakiej chcieli strzelać - lecz nie do syna, ale do niego, premiera i ojca.

Michał Tusk to ledwie aferka, synowska samodzielność, która udała się, jak udała. Nie wyszła. Tyle rozsądnie o tym temacie można napisać.

Problem leży zupełnie, gdzie indziej. Jak działa w Polsce prawo?

Nie jak chcieliby niewydarzeni politycy i komentatorzy, że źle jest w kraju umocowany biznes. Tak mogą twierdzić tylko nieuki i ideowcy, którzy z idei rozumieją, że od natury nie dostali za wiele IQ. Jeszcze raz mogliśmy przekonać się, że polskie życie publiczne składa się z samych Forrest Gumpów.

Zawiodło prawo, która dla oszusta cwaniaka okazało się rajem dla machinacji.

Dopóki prawo nie będzie przejrzyste, transparentne, dopóki korporacje prawne będą samorządne i decydowały, co jest prawnie słuszne, a co nie, dla takich Plichtów będzie miejsce dla oszustw.

Idiota może chcieć mieć rocznego zysku 14% z operacji finansów, jego sprawa - naraża się na to, że utraci oszczędności w depozycie.

Oszust Plichta to wyczuł i idiotów nabrał. Prawo nie zadziałało jednak, bo pozwoliło wyrokowcowi recydywiście działać, a powinno go posłać za kraty.

Biznes od początku świata był nieczysty, bo operuje pojęciem zysku. Prawo stanowią ludzie, aby biznes był przejrzysty. A idioci zawsze byli i będą, chyba że w końcu zaczną mutować sztuczne mózgi z IQ powyżej 150.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz