piątek, 26 października 2012

Krętacz Rydzyk



O. Tadeusz Rydzyk jest szczęśliwym posiadaczem wszystkich grzechów głównych.

Nie każdy ma taki grzeszny żywot, za który wędruje się wprost na patelnię Belzebuba.

Nie ma takiego grzechu głównego, jak krętactwo, redemptorysta zalicza go na każdym kroku.

O wyczynie biskupa Piotra Jareckiego, który toyotą po pijaku pieprznął w latarnię, tak mówi o. Rydzyk: - To ataki na Kościół mogły skłonić biskupa do sięgnięcia po kieliszek.

Akurat jest odwrotnie. Bp Jarecki w łonie Kościoła zwalczał Rydzyka, jak mógł. Ostatnio pisała o tym KAI i "Wyborcza". Biskup uważał za wielki błąd angażowanie się Kościoła w politykę i nie poważał polityków korzystających z Kościoła.

Jeżeli biskup wpadł w alkoholizm, to z powodu stosunków wewnątrz kościelnych.

Rydzyk, jak to ma w swoim zwyczaju, odwraca kota ogonem. Ot, krętacz.

Za to kręcenie Belzebub z pewnością zwiększy Rydzykowi ogień pod patelnią, aby lepiej się usmażył ze swoimi grzechami.


czwartek, 25 października 2012

Opiniotwórczy, nie znaczy wiarygodny




Instytut Monitorowania Mediów opublikował raport najbardziej opiniotwórczych mediów i tytułów prasowych.

W czołówce rankingu znalazła się "Gazeta Polska Codziennie" - aż na trzecim miejscu za "Wyborczą" i "Rzeczpospolitą".

Algorytm sporządzania takiego zestawienia jest prosty jak drut - cytowalność.

Za sprawą tylko jednej prowokacji "GPC" w stosunku do gdańskiego sędziego Milewskiego ten dziennik pofrunął w górę rankingu.

Gazeta PiS - bo ta partia jest faktycznym jej właścicielem - nie jest tytułem wiarygodnym. Wystarczy przeglądnąć zawartość jednego numeru, aby dojść do przekonania, że materiały dziennikarskie są nie z tego świata, a przynajmniej nie z Polski, lecz jakiegoś kraju marginesu cywilizacyjnego (Burkina Faso).

Opiniotwórczość to nie to samo, co wiarygodność. A ilość cytowań w mediach nie przekłada się na tych cytowań jakość.

"GPC" jest tak samo parciana, jak patia Kaczyńskiego.


środa, 24 października 2012

Wojny aborcyjnej nie będzie



Stało się to, co było do przewidzenia. Sejm odrzucił projekt SP zaostrzający prawo antyaborcyjne.

Nie powtórzyło się głosowanie sprzed dwóch tygodni, kiedy to 40 posłów PO przyczyniło się do skierowania projektu do prac w komisji.

Po powrocie na salę sejmową z rekomendacją, iż komisja jest przeciw projektowi, projekt upadł. Upadła możliwość wojny aborcyjnej.

A jednak nie wszyscy posłowie zachowali się, jak chciał klub PO. Za dalszymi pracami opowiedziało się 14 posłów Platformy, a 8 się wstrzymało od głosu. Za był m.in. platformiany pisowiec Jacek Żalek, a wstrzymał się John Godson.

Jest lepiej w szeregach PO, ale nie wszyscy posłuchali lidera, Donalda Tuska.

Wynik głosowania 245 za odrzuceniem, przeciw 184. Jedna kwestia odfajkowana. Jakiś postęp w umysłach deputowanych jest widoczny, ale dużo w gmachu przy Wiejskiej cywilizacyjnej skamieliny.

wtorek, 23 października 2012

Niepotrzebna wojna aborcyjna



Projekt Solidarnej Polski zaostrzający ustawę aborcyjną padł w komisji sejmowej.

Posłowie wydali rekomendację o odrzucenie projektu ziobrystów w całości. Posłanka PO Iwona Guzowska nawet usłyszała od jakiegoś pisowca, że jest inkubatorem.

Ta propozycja teraz będzie przegłosowywana w Sejmie z odrzucającą rekomendacją.

Kluczowym będzie zachowanie posłów PO, którzy przyczynili się 2 tygodnie temu do skierowania projektu do komisji.

Czy będzie wojna aborcyjna? Prawdopodobnie do niej nie dojdzie, gdyż niedawno Donald Tusk ostre słowa skierował do posłów swojej partii z frakcji konserwatywnej.

Wypowiedział się też prezydent Bronisław Komorowski, który nie podpisze żadnej ustawy zaostrzającej. Tak, która obowiązuje, jest dobrym kompromisem.

Niepotrzebna krajowi jeszcze jedna wojna - aborcyjna.


poniedziałek, 22 października 2012

In vitro - rozwiązanie Tuska



Rozwiązanie kwestii in vitro zaproponowane przez Donalda Tuska nie może zaspokoić wszystkich.

Wszystko albo nic - takie jest myślenie ideologów.

Kto chce poddać się procedurom in vitro, z miejsca ma być zaspokojony. Tak chcieliby ci od "wszystkiego", choć wczoraj nic nie mieli.

Z kolei ci od "nic" są za życiem, ale in vitro wg nich niczego nie załatwia, bo zabijane jest życie w postaci zarodków. A tak naprawdę jest to wymysł Kościoła, wg tej instytucji życie daje Bóg, a nie człowiek, czyli nauka.

Tusk przynajmniej coś zaproponował. Wprowadził połowiczne rozwiązanie - 15 tys. par obejmie ten projekt w ciągu 3 lat.

Jest to połowiczne, ale jakieś jest. W Polsce prawnych rozwiązań nie można wprowadzić, bo strony się pozabijają. Tak było z ustawą antyaborcyjną, która była dobrym kompromisem. Ruszona przez ideologów - doprowadzi do wojny.

niedziela, 21 października 2012

Pijany biskup



Wiadomość cudna, a nawet cudaczna. Warszawski biskup Piotr J. (nie podają nazwiska, powinien go prokurator maglować) tak się napruł alkoholem, że wyrżnął toyotą w latarnię.

We krwi miał 2,5 promila. No, to miał pomroczność niczego sobie.

Wiadomość jest niejasna. Mianowicie: dlaczego inicjał zamiast nazwiska? Gdyż z newsa wynika, że po zbadaniu alkomatem, został wypuszczony.

Dlaczego nie zrobiono mu testu krwi? Gdyż wyniki alkomatu mogą być prawnie podważone.

Dlaczego nie trafił na izbę wytrzeźwień?

Nie może być tak, że byle hierarcha jest równiejszy niż inni, lepiej traktowany przez organa porządkowe.

W tym newsa widzę błędy, które popełnia państwo w stosunku do przedstawicieli Kościoła.



Nazwisko podał "Fakt" - bp Piotr Jarecki uderzył w latarnię na skrzyżowaniu Wybrzeża Gdańskiego i ulicy Boleść w Warszawie.

Dom publiczny




Aleksander Kwaśniewski spotkał się z Januszem Palikotem.

Gdzie?


Kogo się boją? Albo: czego?

Podsłuchów.

Mariusza Kamińskiego już nie ma w CBA. Póki co, Kaczyński nie rządzi.

O co chodzi?

O nic. O news na portalu, który ma wzbudzić klikalność. Zarobek dla właścicieli portalu.

A sens?

Dawno został w internecie sprzedany. W końcu mamy wspólny dom publiczny. Prawdaż, internauto?

piątek, 19 października 2012

Czas fetoru mediów




Onet podaje informacje tak, aby Polakom gula skakała. No i skacze - bo w mediach o to chodzi, mają internauci klikać, niekoniecznie czytać.

Czytanie, jak powszechnie wiadomo szkodzi głowie - boli od czytania - a jak skoczą sobie do gardeł, to najwyżej szyja będzie boleć.

Cóż zatem takiego ta szyja donosi. Gul-gul: prezydenta będą ekshumować.

Gul-gul pytanie: Tego na Wawelu?

Gul-gul odpowiedź: Ryszarda Kaczorowskiego. Ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie.

Gul-gul szyja przełyka i dalej się pyta: Pozabijaliście się?

Gul-gul (głos z karczmy): To wypijmy, zdrowie nasze.

Nie wiem, jaką klikalność miała ta informacje. Wiem, że prezes PiS mówił, że brata w trumnie nie rozpoznał.

Mniejsza. I tak media sobie rzucają Polakami od ściany do ściany. Grochem.

A idioci internauci, jak nie czytali, tak nie czytają, bo od wiedzy głowa boli.

Gul-gul: czas fetoru nam nastał.

Fetoru mediów. Ale jakoś ich nie chcą ekshumować.

wtorek, 16 października 2012

Smoleńskie zdjęcia



Rosja będzie Smoleńskiem grała, jak chciała. Napuszczała Polaka na Polaka.


Co z tego, że strona ze zdjęciami została zablokowana na prośbę polskiego prokuratora generalnego, Andrzeja Seremeta. Zdjęcia zostały już skopiowane.

Będą się pojawiać na kolejnych portalach w innych krajach. Już tak się stało, rozpowszechnianie ich jest nie do powstrzymania.

Rosyjska gra w Polakach wzbudza niezdrowe emocje, bo zawsze dawaliśmy się rozprowadzać przez Kreml, aby Polak skakał do oczu drugiemu Polakowi.

Ta jest w życiu społecznym i politycznym. Polak to łatwy łup.

niedziela, 14 października 2012

Rutkowski jak Macierewicz



Krzysztof Rutkowski bierze się za sprawę Amber Gold. Już to widzę, jak weźmie na tortury Marcina P., który siedzi.

Będzie musiał Rutkowski dał się zamknąć. Następnie dostać się do celi, gdzie zapuszkowany jest właściciel piramidy finansowej. Kłopotów z tym nie powinno być: wystarczy przepłacić strażnika.

Weźmie Marcina P. na tortury. Ciekawe, jakie one będą? Przez zanurzenie w wodzie, przypiekanie ogniem, czy wyrywanie paznokci?

W każdym razie już jest pewne, że wydobędzie przyznanie się, gdzie trupy pochował.

Jak nie ma trupów, to się znajdą. Spokojna głowa, Rutkowski to ma łeb nie od parady.

Już się podpiął pod medialną sprawę. Będzie za friko szukał ukrytego skarbu Marcina P. Skarb Państwa ponoć już się trzęsie.

Ciekawe, jak ten Skarb Państwa wygląda? Czy trzęsą się SP nogi, czy szczęka?

Rutkowski to detektyw nr 1, albo 2 w kraju. Nie wiadomo, kto jest lepszy? Rutkowski, czy Antoni Macierewicz.

piątek, 12 października 2012

Expose Tuska a internet: macierzyństwo



Kocham polskie media. Jak to mówi Wojciech Sadurski, wybitny konstytucjonalista: za ich dziadowskość.

Internet w tym jest najbieglejszy. Najlepszych dziadów zatrudnia. I to wszystkie portale. Redaktorzy z niewielką wiedzą, za to z emocjami. Odpowiednio gorzej jest z internautami.

A widać te "dziady" intelektualne przy pierwszej obróbce expose Donalda Tuska.

Skupię się na jednym tylko przykładzie, który ze wszech miar jest charakterystyczny. Soczewka głupoty, dlatego tak Lem zareagował na to medium.

Wyszło w każdej populacji (w tym Polaków) 98% głupców. Można zadać pytanie: dlaczego 2% pozostałych nie pisze w internecie?

Dlatego, że trudno pisać wśród idiotów, sam się nim stajesz.

Oto Donald Tusk proponuje przedłużenie macierzyńskiego do roku. Czyli oczekiwania populistyczne użytkowników mediów internetowych winien zadowolić, bo 100% jest populistów - czyli pustogłowych, którzy chcą, ale nic nie potrafią.

Propozycja Tuska i jaką w internecie premier otrzymuje odpowiedź? Źle. I cała masa argumentacji się znajduje na podorędziu. Patrz: Gazeta Wyborcza. Dlaczego? Bo młode matki jeszcze mniej chętnie będą zatrudniane.

Gdyby Tusk zaproponował utrzymanie status quo. Co to samo medium by doniosło? Ależ - zły Tusk, nie dba o rodzinę, wyklucza przyrost populacji, kobieta sprowadzona jest tylko do rodzącego brzucha.

Nie w tym rzecz, aby wszystkim dogodzić. Tylko wszyscy (no, niemal) są zwykłymi niedokształconymi roszczeniowcami o fatalnym stanie psychicznym. Zaniedbali siebie, sami o to nie zabiegali, zaniedbały wcześniej rodziny wychowując ich.

A Tusk nie jest psychologiem. Przypominam: premierem.


czwartek, 11 października 2012

O. Rydzyk wyrusza na łów



O. Rydzyk będzie wychodził ze zgrają swoich owieczek już nie w "obronie TV Trwam", ale protestować przeciw likwidacji radia i telewizji - Radia Maryja i TV Trwam. Znalazł nowy powód, aby utrzymać pogotowie protestacyjne.

Kłamstwo, które w Polsce ma się bardzo dobrze i to po wszystkich stronach. Prawicy i lewicy.

Wg Rydzyka nakładają (kto?) na jego media opłatę koncesyjną nawet do 300 mln. Ręce opadają.

Niestety, dotyczy to idiotów z prawicy i lewicy. Ten sam spadek PRL-owski.

Rydzyk nauczył się kłamstw w PRL, wtedy też posiadł nieuctwo. Podobnie dzisiejsza lewica i byli esbecy. Ci ostatni piszą, że byli dobrymi esbekami. No, tak - tylko rozum tak płytki, jak kałuża, gdy Kaczyński się wysika po prostacie.

Prawica i lewica w Polsce są tego samego chowu, niedokształceni, a zajmują głos o metafizyce, nawet trafiłam jak jeden pisał o Biblii, którą ponoć przeczytał. Dlaczego tego nie widać u kłamcy i lenia? Po prostu dzisiejszą lewicę zrobił o. Rydzyk.

Jedni depczą, bo im się szantażem należy, drudzy protestują, bo są ułomni. Wszystkie polskie lenie. Nawet niespecjalnie znają język polski. Ale co tam? W końcu jest demokracja i kucharka może być premierem - jedno z bardziej znanych określeń Lenina.

Leninowskie lenie - Rydzyk i dzisiejsza polska lewica. Owieczki będą deptać z Rydzykiem, drudzy pisać nie po polsku, że im się nie podoba. Puste łby tak mają.

Tetrycy - 60-letni blogerzy i ich dzieci, leniwe, jak rodzice. Dlatego Kaczyński ma się tak dobrze. Przynajmniej tchórz chwyci tchórzy za twarz.

Dusze skunksa. Twarze takie same, ryjkowate.


środa, 10 października 2012

Mamrot Pawlak Brutusem



Rekolekcje Waldemara Pawlaka po liderach opozycyjnych partii pachną zdradą.

Po co ten mamrot łazi, gdy sam jest impotentem politycznym? Przecież nie załatwia żadnych spraw istotnych dla Polski. Tylko synekurę dla siebie.

Zapowiada się nepotyzm na najwyższym szczeblu, na stanowisku premiera.

Co prawda o tym donosi "Fakt", tabloid skądinąd nieprzyjazny Donaldowi Tuskowi, gdyż mogą tylko mieszać. Nie musi być tak tym razem.

Powodów, aby mamrot docierał do opozycji, nie ma żadnych. Spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim może zaowocować, że mamrot Pawlak poczuje "misję" Brutusa i wbije nóż w premiera, aby samemu zostać premierem po raz trzeci.

Kaczyńskiemu to odpowiada. Im gorzej w Polsce, tym lepiej. Szykują nam Polskę w wymiarze kurduplowato-mamrotowym.


poniedziałek, 8 października 2012

Mówimy: Platforma, myślimy: Tusk




O ile następne sondaże potwierdzą przewagę PiS nad PO (tak prawdopodobnie będzie, acz może nie 6%), rządząca partia znajdzie się w ogromnym kłopocie.

Przede wszystkim PO jest w niedoczasie. Spóźniające się expose premiera. Ofensywa PiS, na którą PO nie ma żadnej odpowiedzi.

Co przyniesie expose? Niedobre wieści o gospodarce, zbliżającym się kryzysie. Niewątpliwie Tusk nałoży na to lukier jakichś inicjatyw legislacyjnym: prób zmniejszenia bezrobocia, ułatwienia dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Z pewnością będzie mowa o rekonstrukcji rządu.

A jednak już poszło w naród: rząd się wypalił.

Nawet gdyby powstał pomysł zamiany na stanowisku premiera -Donalda Tuska na innego polityka z PO, to takiego kandydata nie widać.

Platforma nie ma wyrazistych postaci politycznych. Klasyczny syndrom partii jednego lidera.

Mówimy: Platforma, myślimy: Tusk.

niedziela, 7 października 2012

Co się dzieje w Polsce?



"Co się dzieje w Polsce?" Mocno strawestowany tytuł poprzedniego talk show Tomasz Lisa "Co z tą Polską?"

Czyżby podejrzliwość i teorie spiskowe były chorobami zaraźliwymi?

Tak można mniemać po przewodnim materiale w najnowszym "Newsweeku", który traktuje o Donaldzie Tusku. Premier jakoby miałby się obawiać prowokacji służb specjalnych i wielkiego biznesu.

Przecież służby specjalne jemu podlegają.

Stała atmosfera knutego spisku, którą w związku ze Smoleńskiem sprokurował Macierewicz wraz z Kaczyńskim, dotarła do kancelarii premiera.

Tusk we własnym otoczeniu zachowuje się, jakby miał paść ofiarą prowokacji. Czyżby wyczerpanie władzą?

A może nieufność do najbliższych współpracowników, którzy mogą zdradzić dla własnych korzyści politycznych.

To zdaje się sugerować autor "Newsweeka" Michał Krzymowski.

Nie wróży to dobrze dla kraju i samego Tuska. A może dziennikarz posunął się za daleko i postawił zbyt śmiałą tezę, do której nagina sugestie i niesprawdzone informacje.

Nie przemawia do mnie ta teza. Jest niewiarygodna, nieprawdopodobna. Nie przemawia także kwestia urazu po aferze Amber Gold, w którą został wplątany syn Michał, a także sprawa sędziego Ryszarda Milewskiego. Na takie przypadki Tusk winien mieć grubą skórę. Stało się i wózek pod nazwą "Polska" pcha się do przodu.


sobota, 6 października 2012

Triumfalizm PiS



Po wczorajszym sukcesie wyniku sondażu TNS Polska w PiS i elektoracie tej partii zapanowało poczucie triumfu.

Jarosław Kaczyński i politycy jego partii sondażowego światełka wypatrywali, jak gwiazdki z nieba.

I teraz nie mogą powstrzymać się od triumfalizmu, wyrzucania rąk do góry, jakby jutro na premiera bądź prezydenta miał być zaprzysiężony prezes.

Wiceprezes PiS Adam Lipiński wzrusza ramionami: Jaki sukces, to nam się należało, dzisiaj pokonać PO żaden wysiłek, gdy jest ona taka słaba, łatwizna.

Ciekawa jest spekulacja Lipińskiego, z której wynika, że PiS liczy na dekompozycję PO, odejście frakcji Jarosława Gowina i przedwczesne wybory. Z pewnością Kaczyński będzie kusił ministra sprawiedliwości, zwłaszcza, że ten powiedział słowa podobne do Zbigniewa Ziobry: "ważny jest duch prawa, a nie litera".

Publicyści prawicowi uważają, że PO się już nie pozbiera, koniec III RP jest bliski. Wróci IV RP.

Gdyby miało tak się stać, Kaczyński włączyłby swój gen zemsty i mieczem smoleńskim poczynił większe szkody, niż w czasie gdy rządził.

Dlatego wierzę w rozsądek Polaków, nie dopuszczą do tego, aby w procedurach demokratycznych tacy ludzie, jak Kaczyński, mogli wygrać wybory i decydować o obliczu kraju.


piątek, 5 października 2012

Najgorsza wiadomość



To najgorsza wiadomość, jaką można usłyszeć i przeczytać.

Najnowszy sondaż TNS Polska dla "Forum" TVP Info odnotowuje zmianę politycznych preferencji.

Po raz pierwszy od wielu lat PiS jest na prowadzeniu - 39%.

PO ma tylko 33%.

Pracownia TNS jest jedną z najsolidniejszych w kraju.

Coś się dzieje?

Niedobrze!


czwartek, 4 października 2012

Kaczyński poucza Tuska



Jarosławowi Kaczyńskiemu nie podoba się, że Donald Tusk wygłosi poprawkowe expose, bowiem zadał bezpodmiotowe retoryczne pytanie: "Ile razy można?"

Otóż wiele razy można. A nawet trzeba. Premier ma rozmawiać z narodem, przedstawiać zamiary. Ba, Tusk spotyka się z zarzutami, iż za mało jest takich spotkań, na których prezentowana jest wizja przyszłości.

Zwłaszcza obecnie, gdy kryzys dotyka Polskę, a będzie gorzej, przykre skutki kryzysu dopiero tak naprawdę przed nami.

Od tego jest premier, aby informować społeczeństwo, aby je przekonać do bolesnych często decyzji, cięć budżetowych, oszczędności.

Tusk przynajmniej nie wygłasza kontrexpose. A dlaczego? Bo nie jest w opozycji. Kaczyński ciągle przegrywa i musi nadrabiać to niepotrzebnymi wystąpieniami, jak owo kontrexpose.

Po co one komu? Przecież nie będzie realizowane. Kaczyński wygłasza słowa na wiatr.

Przy tym są znane jego reakcje, gdy przemawia premier bądź ktoś z rządu zajmuje stanowisko w ważnej społecznie i politycznie sprawie, Kaczyński wychodzi, opuszcza salę debat sejmowych.

Po to wygłasza Tusk expose, aby do prezesa PiS dotarło, że kraj funkcjonuje i ma swojego gospodarza z woli narodu.

Prezes PiS powinien słuchać, co mówi Tusk, może dotrze do niego sedno sprawy, dlaczego nie potrafi wygrywać, przekonywać Polaków do siebie i dlaczego go naród nie wybierze do sprawowania najwyższych urzędów w państwie.


środa, 3 października 2012

Kościół się broni



Kościół zdecydował się na obronę tego, co posiada. Nie ma już innych celów - skamielina.

Episkopat zdecydował, że łącznikiem między nim a TV Trwam będzie abp Głódź (Leszek Sławoj). Podobnie twardogłowy, jak o. Rydzyk.

Niejaki wpływ miały wykradzione (ujawnione via dziennikarz) przez kamerdynera Benedykta XVI depesze nuncjusza w Polsce.

Słudzy Boży za Spiżową Bramą stoją za redemptorystą, jak jeden mąż.

Jeżeli ktoś się łudził, że Kościół stanie się instytucją konfesji, winien być zawiedziony.

Hierarchowie będą się bronić poprzez uczestnictwo w polityce. A to nie wróży dobrze Polsce, tym bardziej Kościołowi.

W walce idei Kościół stoi na przegranej pozycji, a płacić za to będzie społeczeństwo polskie.

Koncyliacja zatem idzie do lamusa, czekają nas wszelkie marszo-procesje w "obronie" TV Trwam i Kościoła.

wtorek, 2 października 2012

Strzelają do Lecha Kaczyńskiego (portretu) - prawdopodobnie


W biurze posła PiS Andrzeja Jaworskiego w Sopocie w oknie wisi ogromny portret Lecha Kaczyńskiego.




Poseł odkrył w szybie dwie dziurki. Po czym te otwory? Nie wiadomo, ale już Jaworski uznał, że Lech Kaczyński został ostrzelany z broni pneumatycznej. Czyli ze śrutu.

Po śmierci. Nie godzi się. To zacznie się rejwach, jak jeden mąż i żona pisowcy będą tokować o przemyśle pogardy, który sami stworzyli w kraju.

Ba, zdarzenia w Sopocie. Jaworski sprawcę zajścia już definiuje. Stefan Niesiołowski, bo on wygaduje na "poległego" prezydenta niestworzone rzeczy.

Taką atmosferę nienawiści tworzą posłowie PiS ze szczególnym uwzględnieniem Jarosława Kaczyńskiego, że za bardzo nie można się dziwić, iż ktoś może nie wytrzymać.

Zresztą dziurki mogą być po czymkolwiek. Po zwykłych kamieniach. Ale wieść pójdzie w kraj i rozpowszechni po mediach.

Polityka osiągnęła stan krzywego uśmiechu "poległego" prezydenta. To nawet nie ironia, to krzywizna polskiej polityki.


poniedziałek, 1 października 2012

Kandydat PiS: kretyński pomysł Kaczyńskiego



Słabością kandydata PiS na premiera Piotra Glińskiego jest to, że nie jest on Jarosławem Kaczyńskim.

Prezes PiS dał sygnał, że się boi. Nie potrafi zwyciężać, więc ktoś inny zastępuje go w grze parlamentarnej.



Jest to jeszcze wyraźniejszy sygnał dla samego PiS i w miarę rozgarniętych wyborców: Kaczyński wcześniej wysłał przodem Kazimierza Marcinkiewicza. Gdy ten przekonał Polaków do siebie, bezceremonialnie odebrał mu stanowisko, sam został premierem i dokumentnie rządzenie spieprzył.

Podobnie zauważa Marek Migalski, który nawet tego, który podsunął Kaczyńskiemu pomysł z Glińskim, nazywa: jest albo kretynem, albo kretem.

Z kolei sam siebie przechodzi Joachim Brudziński. Kandydaturę Glińskiego nazywa intelektualną prowokacją.

Czyżby Brudziński był owym kretynem? Wszak kretem nie jest. Wychodzi na to, że tak, gdyż w ustach Brudzińskiego słowo "intelekt" i rozważania, w których umysł jest podmiotem, należy zaliczyć do oksymoronu.

Jakie będą wyniki ostatnich inicjatyw PiS, pokażą najbliższe sondaże. Wszystko jednak wskazuje, iż PiS przekonuje przekonanych ("patriotów"), ale oddala się od pozostałych - większości - Polaków.