Lewica jest pamiętliwa, a przynajmniej Leszek Miller. Szef SLD przypomniał sobie raptem, że swego czasu Aleksander Kwaśniewski, gdy był w Charkowie, zapadł na "filipińską chorobę" - jak eufemistycznie nazwano alkoholizm byłego prezydenta.
Na lewicy rozgorzała walka między SLD i nowym bytem politycznym Europa Plus (prolonguje go Kwaśniewski na bazie Ruchu Palikota). Tłuczenie dopiero się zaczęło.
Miller "dobroczyńca" przypomniał, iż fragmenty z zawianym Kwaśniewskim pokazane swego czasu w telewizji, to były tylko najdelikatniejsze momenty, istnieją silniejsze.
Musi być szef SLD w ich posiadaniu, bo nie mówi po próżnicy. Zatem czekamy. Co to będzie? Jak Kwaśniewski się obala po pijaku, czy mówi po filipińsku, bo zdrowo się nachlał?
Czekamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz