Po wczorajszym sukcesie wyniku sondażu TNS Polska w PiS i elektoracie tej partii zapanowało poczucie triumfu.
Jarosław Kaczyński i politycy jego partii sondażowego światełka wypatrywali, jak gwiazdki z nieba.
I teraz nie mogą powstrzymać się od triumfalizmu, wyrzucania rąk do góry, jakby jutro na premiera bądź prezydenta miał być zaprzysiężony prezes.
Wiceprezes PiS Adam Lipiński wzrusza ramionami: Jaki sukces, to nam się należało, dzisiaj pokonać PO żaden wysiłek, gdy jest ona taka słaba, łatwizna.
Ciekawa jest spekulacja Lipińskiego, z której wynika, że PiS liczy na dekompozycję PO, odejście frakcji Jarosława Gowina i przedwczesne wybory. Z pewnością Kaczyński będzie kusił ministra sprawiedliwości, zwłaszcza, że ten powiedział słowa podobne do Zbigniewa Ziobry: "ważny jest duch prawa, a nie litera".
Publicyści prawicowi uważają, że PO się już nie pozbiera, koniec III RP jest bliski. Wróci IV RP.
Gdyby miało tak się stać, Kaczyński włączyłby swój gen zemsty i mieczem smoleńskim poczynił większe szkody, niż w czasie gdy rządził.
Dlatego wierzę w rozsądek Polaków, nie dopuszczą do tego, aby w procedurach demokratycznych tacy ludzie, jak Kaczyński, mogli wygrać wybory i decydować o obliczu kraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz