O. Tadeusz Rydzyk jest szczęśliwym posiadaczem wszystkich grzechów głównych.
Nie każdy ma taki grzeszny żywot, za który wędruje się wprost na patelnię Belzebuba.
Nie ma takiego grzechu głównego, jak krętactwo, redemptorysta zalicza go na każdym kroku.
O wyczynie biskupa Piotra Jareckiego, który toyotą po pijaku pieprznął w latarnię, tak mówi o. Rydzyk: - To ataki na Kościół mogły skłonić biskupa do sięgnięcia po kieliszek.
Akurat jest odwrotnie. Bp Jarecki w łonie Kościoła zwalczał Rydzyka, jak mógł. Ostatnio pisała o tym KAI i "Wyborcza". Biskup uważał za wielki błąd angażowanie się Kościoła w politykę i nie poważał polityków korzystających z Kościoła.
Jeżeli biskup wpadł w alkoholizm, to z powodu stosunków wewnątrz kościelnych.
Rydzyk, jak to ma w swoim zwyczaju, odwraca kota ogonem. Ot, krętacz.
Za to kręcenie Belzebub z pewnością zwiększy Rydzykowi ogień pod patelnią, aby lepiej się usmażył ze swoimi grzechami.