czwartek, 8 listopada 2012

Staniszkis tłumaczy Kaczyńskiego



W PiS snują nową teorię: dlaczego Jarosław Kaczyński znowu wdepnął w krowi placek i dlaczego znowu jego mowa-trawa śmierdzi, że co bardziej inteligentni zatykają nosy.

Odpowiedzi udziela na łamach czwartkowego ''Faktu''bliska PiS socjolog niezawodna Jadwiga Staniszkis: Kaczyński został sprowokowany. Artykuł Cezarego Gmyza został wcześniej uknuty, bo PiS miało się coraz lepiej: "Ta sprawa wybiła PiS z próby utrzymania się w kursie bardzo merytorycznym, co dawała to partii przewagę nad Platformą. Jarosław Kaczyński nie mógł na te doniesienia "Rzeczpospolitej" nie zareagować, tym bardziej że było wiadomo wcześniej, że tego dnia odbywa się spotkanie parlamentarnego zespołu ds. wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej w sprawie nagłej śmierci chorążego Remigiusza Musia. To emocjonalne wystąpienie Kaczyńskiego było więc nieuchronne, a kutki z perspektywy PiS i dla PiS są dewastujące".


W PiS uzasadnią każdą kalumnię prezesa. Cokolwiek by nie powiedział, jak tę "prawdę" - o zbrodni niesłychanej, 96 zamordowanych - wytłumaczą prezesa.


Nawet Gmyz na słowa Staniszkis zareagował: - To bzdura.


Po prostu z prezesem jest już kiepsko. Psychika odmawia mu posłuszeństwo, a do tego wierzy we własne bzdury. Niech skończy z polityką i weźmie się za leczenie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz