wtorek, 25 września 2012

Walentynowicz i pseudo-szok



Ks. Henryk Błaszczyk, który był przy identyfikacji zwłok Anny Walentynowicz w Moskwie, uważa, że oburzenie jest zrozumiałe. Jest to szok.

W grobie Anny Walentynowicz leżą inne zwłoki.

Jaki to jest szok i dla kogo ten szok?

Dla rodziny? Tak. Jakieś odrętwienie, ogłupienie. I tyle. To oni przeżywają.

Ale dla pozostałych jest to pseudo-szok. Szok polityczny, który nic nie ma wspólnego z szokiem, ale jest wykorzystywaniem pomyłki Rosjan, aby tutaj w Polsce na miejscu dowalić tylko jednej osobie.

Donaldowi Tuskowi.

Na każdym poziomie mamy tałatajstwo, w służbach medycznych, w sądownictwie, w dziennikarstwie. Najwięcej tałatajstwa mamy jednak w polityce.

Na zwłokach Walentynowicz chcieliby ugrać dla siebie władzę, której nie potrafią sprawować.

To jest szok. Prawdziwy szok - nieudawany, gdy uświadomimy sobie, że na tragedii smoleńskiej politycy pokroju kurdupla mieliby uzyskać władzę w Polsce.

Z tego szoku byśmy wszyscy długo nie potrafili wyjść. Zamiast leczyć naród z szoku, lepiej jednego poddać lobotomii.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz