niedziela, 12 maja 2013

Medialna wojna rydzykowo-sakiewiczowska



TV Trwam o. Tadeusza Rydzyka walczy o ten sam segment publiki, co TV Republika. Redemptorysta czuje się zagrożony kanałem Tomasza Sakiewicza i Bronisława Wildsteina. Obydwa kanały kroją newsy na to samo kopyto (diabelnie kłamliwe).

Widz wszak nie będzie zmieniał kanału TV Republika na TV Trwam, aby wyciągnąć średnią kłamstwa, bo kłamstwo nie leży po środku dwóch zaserwowanych kłamstw. Kłamstwo podane w jakimkolwiek opakowaniu jest tak samo przeterminowane: dawno minęło się z prawdą.

Wojna rydzykowo-sakiewiczowska trwa od pewnego czasu. Jeden i drugi publikują na łamach swoich organów "Naszego Dziennika" i "Gazety Polskiej" zarzuty pod swoim adresem, które są coraz ostrzejsze i niemal inwektywami "chrześcijańskimi".

W najnowszym pomówieniu Rydzyk przestrzega swoich widzów: patrzcie na ich ręce. I w delatorskim stylu ojciec dyrektor zadaje pytanie: "Jeżeli ta telewizja jest niezależna, zadaję pytanie: skąd ma miejsce na satelicie?"

Dalej jest jeszcze ciekawiej, o. Rydzyk dzieli się swoja wiedzą: "Zostałem poinformowany, że otrzymano je za darmo od właściciela Polsatu. Jaka to niezależność, jeżeli otrzymało się miejsce za darmo na satelicie, miejsce - które dużo kosztuje. Jakie koligacje mają wielcy tego świata, niech się każdy domyśli. Niech każdy popatrzy także wstecz".

O. Rydzyk coś wie, w następnym "orędziu do widzów" z pewnością się podzieli się tym "wstecz". Z ogonów prawicowych sierść będzie leciała, aż miło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz