niedziela, 19 maja 2013
Kaczyński jak brylant
Jeden z najbardziej nieudanych Polaków, nienadążający za cywilizacyjną infrastrukturą (internet, konto w banku, prawo jazdy, związek małżeński/partnerski), niespecjalnie czytający - choć jego otoczenie utrzymuje inaczej - jednym zdaniem: jako człowiek nieudany uczestnik społecznego życia, ów człowiek wziął się za politykę i został politykiem, a jest nim, rzecz jasna, Jarosław Kaczyński.
Nieprzyjemny z życiu publicznym i takoż towarzyskim, coś wiem na ten temat, Kaczyński tak potrafił się urządzić w życiu - mimo jego dysfunkcjonalności w każdej sferze - iż my wszyscy dzisiaj płacimy za jego fobie.
Tak jest! Taki człowiek, z takimi nawykami samotniczymi. W życiu publicznym potrafi zaproponować tylko funkcje tych fobii. Po pierwsze, dysfunkcja do partnerki/partnera, która/który go nie chciała/nie chciał (bo i w tej sferze można podejrzewać wszystko, włącznie z możliwością/niemożliwoscią prokreacji, seksualności, pisząc krótko: potencji).
Taki człowiek, jak Kaczyński, który w życiu przegrał, mniej lub bardziej świadomie, a na pewno w jego wypadku świadomie (psychologie behawioralna i społeczna) chce odegrać się na innych za swoje niepowodzenia na większej grupie, niż sam tworzy (1 plus inni).
Taki człowiek najpierw wpada w kłamliwe mniemanie o sobie, następnie owo kłamstwo ulega transponowaniu na innych, na grupę. W tym wypadku, Kaczyński przekazał swoje kłamstwo w pacht partii, a ta rozszerzyła na innych.
Kaczyński to typowy człowiek awansu politycznego, bo sam niewiele uzyskał nawet w tej sferze. Został dowartościowany w którymś momencie historii przez Lecha Wałęsę. I tak mu się potoczyło. Ku naszemu nieszczęściu.
Zakłamane mniema nie o sobie, zakłamana rzeczywistość, którą stworzył, została przez prezesa PiS przeniesiona na wszystko wokół. Kłamie, gdzie popadnie. Interesująco odkłamuje prezesa "Newsweek". Najpierw odkłamując "jego" mecenasa, za którego nie zapłacił grosza (a kosztował 250 tys. zł). Następnie odkłamując jego pisarstwo, za które pobrał 160 tys. zł, choć powinien dopłacić. Aż wierzyć się nie chce, aby polityk przy takiej wielkości elektoratu sprzedał tylko 35 tys. egzemplarzy nakładu.
Oto następne kłamstwo - Kaczyński zagrożony. Naród dybie na jego życie i ten sam naród wydaje na jego ochronę rocznie 1,1 mln zł. Kaczyński jest brylantem, którego trzeba chronić. Brylant ludzki, który nic nie potrafi jako człowiek i polityk, oprócz może szczucia rodaka na rodaka.
W historii naszego kraju chyba nie zdarzył się nikt tak zakłamany i nieutalentowany, a mimo to (dlatego) tak groźny dla życia publicznego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz