Wielu osobom obecność w życiu publicznym miesza w głowach, są nieodporni psychicznie, nie przygotowani intelektualnie.
Przeważnie są to nieroby, jak związkowcy etatowi, w tym szef "Solidarności" Piotr Duda.
Zgłosił jakieś pretensje ten kajtek bez mentalnych majtek do Lecha Wałęsy, że "jest wrogiem związkowców".
Za takie stwierdzenie Duda powinien być wykopany z Polski i pogoniony do jakiejś Korei z Kim Ir Synem, który pokazałby mu gdzie leży jest wróg. Na dnie kopalni uranu - co najmniej. Słusznie napromieniowany.
Albo wykopać Dudę do ajatollaha do Iranu, który z przyjemnością go by ukamienował rękoma wiernych. Choćby za - niewierność tradycji.
Idiotów nie siano kiedyś w "Solidarności", a jednak taki wyrósł, jak Duda.
Ma pretensję do Wałęsy, że spotkał się z ewentualnym republikańskim kandydatem na prezydenta USA, Mittem Romney'em.
Po pierwsze, prezes PiS Kaczyński gorąco popiera Romney'a i to on chciał się spotkać, a Jankes pokazał wała, jak Ameryka cała. Duda w całej rozciągłości popiera Kaczyńskiego, a w każdym razie Kaczyński czuje się popierany. Wałęsa dla Romney'a to autorytet.
Po drugie, niekumatość Dudy drażni. Odzywa się, wypływają mu z ust idiotyzmy, do tego maluśki człowieczek kieruje swoje słowa do wielkiego Polaka.
Gdyby Duda miał honor, opuściłby kraj na zawsze. Mógłby udać się w drogę bez powrotu z Kaczyńskim. Ten sam brak formatu normalnego człowieka.
Wg Dudy "Solidarność" nie powinna podlegać krytyce. Podobnie jak on sam.
OdpowiedzUsuńZa kogo on się uważa? Jest zwykłym chłystkiem bez odrobiny klasy.