Prokuratura poznańska wznawia śledztwo w sprawie śmierci noworodka na plebanii.
Wikary, który zapłodnił kobietę w kościelnych pieleszach, w chwili, gdy ta rodziła ich dziecko, zamknął się w swoim pokoju, nie wezwał karetki do porodu. Gdy po kilku godzinach wszedł do pomieszczenia, w którym kobieta już była po połogu, noworodek był martwy.
Prokuratura nie dopatrzyła się niczego właściwego. Ksiądz został "zesłany" do klasztoru, a następnie udał się na misję na Ukrainę.
Temat odgrzały media. Najpierw "Głos Wielkopolski", dziennikarz tej gazety zapytał o losy księdza-ojca i stanowisko Kościoła, usłyszał: "To jest wewnętrzna sprawa Kościoła".
Dalszemu impetowi w tej sprawie - nie bójmy się nazwać: dzieciobójstwa (acz niezamierzonego) - nadał "Newsweek".
Śledczy nie mają wyjścia. Muszą podjąć temat. Prokuratura winna sformułować odpowiedni akt oskarżenia, a wikary skończyć tam, gdzie tego typu ojcowie winni kończyć. W kazamatach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz