piątek, 21 grudnia 2012

Seremet: lektura dla Kaczyńskiego



Dostępny jest pełny tekst wystąpienia prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, jaki wygłosił na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Winna to być lektura obowiązkowa dla tech, którzy propagują zamach smoleński, a także dla wątpiących.

W pierwszym rzędzie powinien go przeczytać Jarosław Kaczyńskiego, nie wypowiadałby bzdur o "zbrodni niesłychanej, zamordowaniu 96 osób". Przede wszystkim prezes PiS winien uczestniczyć w posiedzeniu RBN, nie odrzucać zaproszenia prezydenta Bronisława Komorowskiego. A jeszcze wcześniej podawać mu rękę.

Ale jak ma się nie po kolei z rozsądkiem i dobro Polski nie leży po drodze, to jest się takim zacietrzewionym politykiem, jak prezes PiS, nie przyjmuje się do wiadomości badań najlepszych ekspertów komisji Millera.

Dowiedziałby się Kaczyński, jak prokuratorzy badali wersję zamachu. Jak ją w żmudnym procesie weryfikowania wykluczali, bo nie ma śladów po eksplozji na wraku samolotu, we wnętrzu, na ubraniach, na ciałach, nie ma na ziemi, tam gdzie tupolew spadł. Nie ma śladów trotylu, ani pochodnych związków wybuchowych. Nie ma śladów po przejściu fali ciśnieniowej, termicznej, ani innej. 

Nie ma. Nikt nie słyszał w pobliżu katastrofy żadnego wybuchu. Gdyby Macierewicz nie był tchórzem, to nie czmychnąłby z Katynia, ale zatrzymał się w Smoleńsku. Zresztą szef komisji sejmowej ds. zbrodni Tuska i Putina nigdy nie był na miejscu katastrofy, to swoisty ewenement.

Gdyby prezes PiS ze zrozumieniem przeczytał tekst Seremeta, musiałby uprawiać inną politykę wewnętrzną, ale tego nie zrobi, bo zaprzepaściłby dwa lata ogłupiania elektoratu - ludu smoleńskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz